life isnt a music player

Life isn't a music player where you choose whats being played. It is a radio where you have to enjoy whats being played. ~ Zayn Malik

piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 24 część 1

- Teraz będzie obrót i zejście w dół -  tłumaczyłam grupie czternastolatek pokazując równocześnie jak będzie dalej wyglądał układ taneczny, który właśnie ćwiczyłyśmy.
Dziewczyny powtórzyły parę razy nowe kroki,  a ja obserwowałam je odwrócona w taki sposób, że na szczęście jako pierwsza zauważyłam Zayna zaglądającego przez otwarte drzwi do sali. Podbiegłam do niego szybko i pocałowałam go na powitanie równocześnie lekko  popychając go do tyłu tak, aby wyszedł za drzwi zanim dziewczyny w ogóle zorientowały się co się dzieje. Wiedziałam, że grupa nastolatek w jednym pomieszczeniu z Zaynem Malikiem to zły pomysł. Ja sama nie umiałam się dostatecznie skupić kiedy przebywałam z nim w jednym pokoju, inna sprawa, że zazwyczaj to on sam mi na to raczej nie pozwalał, ale mniejsza z tym.
- Hej -  powiedział w moje usta, uśmiechając się i nie przerywając pocałunku.
- Dobra, chyba wystarczy już tych czułości - usłyszałam rozbawiony głos , którego źródłem okazała się Danielle. Zdziwiona jej obecnością po prostu przytuliłam ją na powitanie.
- Oh, uważaj żebym ci nie przypomniał jak to było z tobą i Liamem - rzucił Zayn z wyrzutem znowu przyciągając mnie do siebie.
- Ale u was to już trochę trwa... Cztery miesiące związku i ciągle tak samo zakochani. Ile można? - powiedziała kręcąc głową, ale równocześnie uśmiechając się wesoło.
 - Co wy tu robicie?  - zapytałam po chwili.
 - To już nie można po prostu odwiedzić swojej dziewczyny w pracy? - zapytał Zayn udając zdziwienie.
- Nie, jeśli chłopak to Zayn Malik, a dziewczyna pracuje właśnie z bandą napalonych nastolatek - odgryzłam się mu, a on nadal udawał zdziwionego i oburzonego.
- A czy to coś zmienia, że chłopak to Zayn Malik? - zapytał. Nigdy nie lubiał jak traktowało się go jakby był ważniejszy od innych ze względu na zespół, ale wiedziałam, że teraz po prostu żartował, bo przecież znał sytuację.
- Nie, zupełnie nic skarbie, ale jak cię tam napadną i rozerwą na strzępy to ja nie wezmę za to odpowiedzialności - odpowiedziałam mu, a Danielle zachichotała cicho słysząc jak się przekomarzamy tak jak wtedy gdy byliśmy przyjaciółmi. Wydawało mi się jakby od tego czasu minęły całe wieki.
 - Chyba będę musiał zaryzykować, bo nie jesteśmy tu bez powodu. Dzisiaj wieczorem Doncaster Rovers grają charytatywny mecz z Queens Park Rangers i Louis będzie grał. Poza tym dzisiaj jest ten dzień, w którym nadszedł czas na spóźniony prezent urodzinowy dla Lou i pomimo tego, że nikt nie wie o co chodzi,  to powiem wam, że jestem po prostu genialny i każdy z was będzie zadowolony z tej niespodzianki - tłumaczył mi całą sytuację Zayn, a cieszył się przy tym jak dziecko, co udzielało się również mi. - Powiedziałem chłopakom, że jadę najpierw po ciebie, a jak Dani usłyszała, że prowadzisz zajęcia w studiu tańca postanowiła przyjechać ze mną i zobaczyć jak sobie radzisz - dokończył, a ja byłam zaskoczona, że tancerka tak genialna jak Danielle Peazer może się w ogóle zainteresować tym co ja tu tworzę.
 - No właśnie, więc jak? Mogę zobaczyć jak to wygląda? - zapytała uśmiechnięta szatynka, a ja ochoczo skinęłam głową i ruszyłam w stronę drzwi.
 Bałam się, że może jej się nie spodobać, a nawet, że może mnie wyśmiać, ale wiedziałam,że tak naprawdę tego nie zrobi. Była za miłą i za cudowną osobą. Wcale się nie zdziwiłam się kiedy zastałam nastolatki ściśnięte wszystkie pod drzwiami, próbujące coś podsłuchać. Szybko wróciły na miejsca uśmiechając się słodko do mnie abym im wybaczyła co odwzajemniłam.
- Wytłumaczyłabym wam teraz co to jest prywatność, ale mamy gości... - powiedziałam, ale nie było mi dane dokończyć, bo młode dziewczyny od razu rzuciły się na Zayna i Danielle wchodzących do sali prosząc Zayna o zdjęcia i autografy. Najwyraźniej zdążyły już wcześniej przygotować sobie potrzebne atrybuty. Po chwili tego zamieszania Dani została wypuszczona z małego tłumu i podeszła do mnie.
 - Potrafisz nad nimi jakoś zapanować? - zapytała ze śmiechem.
- Może nawet i potrafię, ale nie chcę. Są takie szczęśliwe, po co to psuć? Poza tym Zayn najwyraźniej też dobrze się bawi, więc jeszcze chwilę poczekam - odpowiedziałam, a dziewczyna Liama przyznała mi rację więc następne dziesięć minut spędziłam obserwując mojego cudownego chłopaka rozmawiającego z fankami.
- Ok, moje drogie panie chyba wystarczy już tego dobrego. Myślę, że powinnyście wrócić do zajęć z Emmą, a nie dyskutować tutaj że mną o różnych głupotach - powiedział w końcu wywracając oczami,  ale uśmiechając się wesoło.
Wskazał na mnie,  a dziewczyny powoli wróciły na swoje miejsca. Uśmiechnęłam się z wdzięcznością do Mulata, a on odwzajemnił go i stanął koło mnie obejmując mnie w talii przez co było mi się trudniej skupić. Ja nie miałabym serca przerywać im rozmowy z idolem, ale wiedziałam też, że musimy dzisiaj pokazać na co nas stać.
 - No dobra dziewczyny, teraz weźcie się w garść, bo macie przed sobą trudne zadanie. Mogłyście porozmawiać z Zaynem i poznać Danielle, ale oni nie są tu bez powodu. Dani chce zobaczyć jak  tańczycie, więc teraz ustawcie się porządnie,   skupcie się i zatańczcie najlepiej jak potraficie,  bo jak pani profesor Peazer się nie spodoba to rozwiązujemy grupę - powiedziałam i zobaczyłam przerażenie, zaskoczenie i zdenerwowanie na twarzach dziewczyn. - Oj, przecież  żartuję, uspokujcie się! - zaśmiałam się.  - Po prostu zatańczcie tak jak na treningach, tylko dociągajcie dokładnie wszystkie detale - poinstruowałam je i właczyłam odtwarzacz CD, a z głośników popłynęło "Happy" Pharella Williamsa.
Obserwowałam jak młode tancerki poruszały się po parkiecie, widziałam, że się starały i naprawdę im to wychodziło. Im chyba jeszcze bardziej zależało na zrobieniu dobrego wrażenia na naszych gościach. Oczywiście, były wyjątki, które tak się stresowały obecnością gwiazd, że nie wszystko im wychodziło, ale nie dziwiłam się temu.
- Świetnie, tylko Brook wyżej wyskok, a Julie pilnuj rytmu w części gdzie się dzielicie i będzie dobrze. Może Dani coś wam jeszcze powie, a potem myślę, że możecie iść do domu, jakoś szybko zleciała ta godzinka - powiedziałam i spojrzałam wymownie na Zayna.
- Tak, za szybko, bardzo mi się podobało dziewczyny i chętnie pooglądałabym was dłużej, no ale cóż - dodała z uśmiechem Danielle,  na co nastolatki uśmiechnęły się szeroko, a co odważniejsze podziękowały jej grzecznie i zaczęły wychodzić z sali. Wiedziałam, że i tak na pewno nie wyjdą ze studia przed nami. - Sama wymyśliłaś tą choreografię? - zwróciła się do mnie zawodowa tancerka  na co skinęłam jej z uśmiechem. - Jest  naprawdę bardzo dobra - dodała, a mi aż serce urosło z dumy.
- Mówiłem ci, że się na niej nie zawiedziesz - powiedział Zayn do niej i pocałował mnie w policzek, po czym zaczęliśmy się zbierać do wyjścia.

 ***

- Naprawdę uważasz, że ta bluzka nie jest za krótka? Bo według mnie stanowczo - marudził Zayn prowadząc samochód i dyskutując ze mną o długości mojej bluzki, która lekko odkrywała mój brzuch. Była krótsza niż inne, ale dlaczego miałabym jej nie ubierać? Była piękna pogoda,  a ona była bardzo wygodna.
- Tak, tak uważam, a ty mógłbyś się trochę rozluźnić. Nie rozumiem o co ci chodzi - powiedziałam kiedy Zayn parkował samochód pod stadionem.
- Może o to, że jednak idziemy później na mecz, na którym będzie mnóstwo facetów, a ty będziesz tam paradować taka rozebrana - podniósł trochę głos, a ja się zaśmiałam.
 - A więc, jesteś po prostu zazdrosny? - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie, wcale. Chodzi o twoje... bezpieczeństwo - powiedział naburmuszony próbując się jakoś wytłumaczyć,  a ja złapałam go za rękę i obróciłam w swoją stronę kiedy już zmierzaliśmy na miejsce. Objęłam go rękami w pasie i stanęłam na palcach, żeby móc powiedzieć mu coś na ucho.
 - Nie musisz być zazdrosny kochanie. Być może ta bluzka spodoba się jakimś facetom na meczu, ale za to tylko ty będziesz mógł ją ze mnie ściągnąć, obiecuję - powiedziałam cicho, a w jego oczach zobaczyłam pożądanie, co zadowoliło mnie na tyle, że mogłam spokojnie ruszyć z nim za rękę w stronę wejścia na stadion.
Weszliśmy do środka i ku mojemu zaskoczeniu pokierowano nas prosto na boisko, a nie na siedzenia. Na zielonej murawie zobaczyłam  już Louis'a, Eleanor i Harry'ego co przypomniało mi o prezencie dla Tommo. Nie miałam pojęcia czego się możemy spodziewać, ale to chyba tak jak inni, bo wszyscy wydawali się być podekscytowani. Przywitałam się z pozostałymi i kiedy Zayn rozmawiał z Lou, ja zajęłam się rozmową z Harry'm. Dawno się z nim nie widziałam, bo ostatnio spędzałam każdą wolną chwilę z Zaynem,  co jakoś ani trochę mi nie przeszkadzało. Harry za to ostatnio był bardzo zajęty moją przyjaciółką.
 - Cieszę się, że wam się teraz tak dobrze układa - powiedział Hazz.
- Wiesz, że to dzięki tobie? Nie wiem czy byśmy się tak szybko pogodzili gdybyś mnie nie zmobilizował. Chyba jeszcze nawet nie miałam okazji ci podziękować. Dziękuję Harry - powiedziałam i przytuliłam go z wdzięczności.
- Mówiłem ci, że ta bluzka jest stanowczo za krótka, widzę to gdy przytulasz mojego przyjaciela - Zayn podszedł do nas niby żartując, ale objął mnie zaborczo w talii gdy tylko odsunęłam się od chłopaka w lokach.
To zabawne jaki był zazdrosny  nawet o swojego najlepszego kumpla pomimo tego, że twierdził, inaczej.
- Wydaje ci się - odparłam i również go objęłam.
Nagle zobaczyłam na twarzy naszego przyjaciela najszerszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam w jego wykonaniu. Spojrzałam na coś co wywołało ten uśmiech i zamarłam widząc moją przyjaciółkę. Obserwowałam jak Harry podchodzi do Charlie i całuje ją na powitanie. Patrzyłam na to jacy  moi przyjaciele są szczęśliwi w swoim towarzystwie i cieszyłam się razem z nimi.
W końcu wszyscy zebrali się na boisku, chłopcy ze swoimi dziewczynami, a nawet co mnie bardzo zdziwiło James. Mój James, który właściwie nie miał nic wspólnego z chłopcami z One Direction. Zayn wygonił wszystkich chłopców do szatni aby się przebrali na co najwyraźniej byli przygotowani. Rozmawiałyśmy z dziewczynami próbując dojść do tego co Zayn wymyślił. Po chwili wybuchnęłyśmy śmiechem kiedy Lou wybiegając z szatni runął na ziemię jak długi próbujac zawiązać buta w podskokach. Nie mógł się już doczekać.
- Ok, myślę, że nadeszła ta chwila, na którą wszyscy czekamy - rozpoczął Zayn uroczyście.
- Dobra, stary przejdź do rzeczy,  bo  Lou zaraz się tu zabije - powiedział Niall wskazując na chłopaka podskakującego nerwowo w miejscu na co wszyscy parsknęli śmiechem.
- No więc tak Lou, najpierw będziesz miał okazję poznać kogoś ciekawego, wszyscy bedziemy mieli taką okazję, a później ten ciekawy ktoś zgodził się poprowadzić krótki trening z twoją drużyną - wytłumaczył mniej więcej Zayn co się będzie działo, a nas wszystkich już dosłownie zżerała ciekawość.
- Mój Boże, Zayn powiedz kto to! - nie wytrzymywał Louis.
Zayn tylko dał znak ręką ochroniarzowi przy sąsiednim wejściu na  boisko. Szerzej otwarłam oczy ze zdziwienia, z resztą pewnie jak wszyscy kiedy poszedł do nas nikt inny, tylko Cristiano Ronaldo.
_____________________________________
No i jest kolejny rozdział. Jak pewnie zauważyliście jest on podzielony na 2 części i obie będą trochę dotyczyć piłki nożnej, nie wiem czy Wam to odpowiada. Te rozdziały są spokojniejsze, ale potem będzie się działo. Mam nadzieję, że się podobał xx
I przypominam:
PRZYNAJMNIEJ JEDEN KOMENTARZ = KOLEJNY ROZDZIAŁ

3 komentarze:

  1. OMG! Cristiano Ronaldo! Kocham go!! I kocham piłkę nożną!! Dopiero teraz przeczytałam rozdział bo pod koniec roku robili nam strasznie dużo testów -.-
    Ludzie weście się do roboty! I zacznijcie komentować!!! Kocham twojego bloga! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. [SPAM]
    Najpierw jest ona, artystka zamknięta na swoim poddaszu. Potem jest on, niespełniony muzyk, szukający swoich marzeń. A krok przed nimi są oni, ludzie bez zasad moralnych, bez skrupułów. Kiedy cały świat staje w ogniu, nikt nie jest bezpieczny. Ani ona. Ani on. Zagrajmy w grę, w której stawką jest życie. http://hills-across-the-sheets.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. "To nie jest seks, to są tylko kłopoty." Zapraszam ;) http://troublefanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś, zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)