life isnt a music player

Life isn't a music player where you choose whats being played. It is a radio where you have to enjoy whats being played. ~ Zayn Malik

niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 14

 -Dzięki - uśmiechnęłam się i odebrałam od James'a kolejne pudło z moimi rzeczami.
Przeprowadzka do mojego nowego mieszkania, które wynajęłam razem z moimi przyjaciółkami trwała już dobrych kilku godzin i byłam już naprawdę zmęczona.
Nasze meble zostały przewiezione i wniesione do naszego nowego miejsca zamieszkania, a teraz przenosiliśmy tutaj rzeczy moje i Lindsay, na szczęście mieszkałyśmy wcześniej dosyć blisko. Gorzej było z Charlie, która musiała przewozić swoje rzeczy samochodem. Jednak dzięki Harry'emu, który okazał się bardzo chętny żeby jej pomóc szybciutko się uwinęli.
Nasze mieszkanie nie było duże ale mi i dziewczynom całkowicie wystarczało, było genialne i za równo my jak i wszyscy nasi przyjaciele od razu je pokochaliśmy. Miałyśmy piękny przestronny, stylowy salon oddzielony jednym schodkiem od dużego stołu jadalnianego, ładną kuchnię i łazienkę i każda z nas miała swój pokój, który urządziła według swojego życzenia. Ja swój pomalowałam na żywy czerwony kolor i udało mi się zająć pokój ze specjalnym miejscem pod oknem zamiast parapetu na "okienną kanapę" o której zawsze marzyłam. Mogłam wieczorami siedzieć, przyglądać się spacerującym ludziom i pić herbatę rozmyślając o różnych rzeczach, jak na przykład o moim wspaniałym chłopaku.
Spojrzałam ze zmęczeniem na stos pudeł znajdujących się na moim łóżku i wokół niego gdy ktoś objął mnie od tyłu w talii. Odwróciłam głowę i spotkałam się wzrokiem z pięknymi, czekoladowymi tęczówkami Zayna.
-Dzień dobry pani - uśmiechnął się od ucha do ucha ukazując mi swoje białe zęby.
-Dzień dobry panu. Czy pan czasem nie ma dla mnie czegoś jeszcze? - zapytałam odwzajemniając uśmiech.
-Nie. Przenieśliśmy już wszystkie twoje rzeczy, więc mogę już oficjalnie powiedzieć, że się przeprowadziłaś i chyba powinniśmy to jakoś uczcić - powiedział uśmiechając się przebiegle co wzbudziło we mnie lekkie wątpliwości co do tego planu.
-No nie wiem czy to dobry pomysł. To chyba będzie trochę niegrzeczne jeśli zostawimy ich z tą całą robotą.
 -Chłopcy nie mieli nic przeciwko, poza tym jeśli się po cichu wymkniemy, to może nikt nie zauważy. I tak już powoli kończą - uśmiechnął się w tak niewinny sposób, że nie miałam siły się z nim kłócić. Chłopak... Przepraszam Mój Chłopak, ( jak to pięknie brzmi) wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę drzwi.

*

Zayn podał mi moją ciągle gorącą kawę i ruszyliśmy powoli w dół wąską londyńską uliczką, która pewnie przed nami widziałam już wiele takich par jak my. Na pewno widziała i słyszała wiele długich rozmów, skradzionych pocałunków, ale pewnie też wiele kłótni i przykrych wydarzeń. Widziała jak ludzi się w sobie zakochują i rozstają. Jak przyjaciele świetnie się ze sobą bawią, a innym razem kłócą się o coś co raz na zawsze ich dzieli i kończy ich przyjaźń. Z pozoru zwykła mała alejka w wielkim mieście a pewnie dzięki ludziom spacerującym tutaj wieczorami od wielu lat poznała wszystkie największe emocje. Za to kochałam Londyn. Za tą całą jego historię, za to ile się tu działo każdej nocy, za atmosferę. Tego nie było w Manchesterze.
Spacerowaliśmy po prostu za rękę po tych wszystkich starych alejkach w okolicy rozmawiając na wszelakie tematy i popijając stygnącą kawę. Nie przejmowaliśmy się niczym łącznie z paroma paparazzi, którym udało się zrobić nam zdjęcie i teraz pewnie biegli do swojego wydawnictwa z nową zdobyczą. Co jakiś czas podchodziły do nas jakieś directionerki i prosiły Zayna o zdjęcie, a on po prostu zgadzał się z uśmiechem i po zrobieniu zdjęcia mogliśmy kontynuować spacer.
-Jesteście parą? - zapytała jedna z dziewczyn Była taka słodziutka, miała nie więcej niż dziesięć, jedenaście lat, a na głowie czapkę z napisem "directioner". Popatrzeliśmy na siebie z Zaynem uśmiechając się wesoło.
-Tak - odpowiedział mulat łapiąc mnie za rękę.
-Mogę zrobić sobie zdjęcie  z wami razem? - zapytała uśmiechając się nieśmiało i pokazując na naszą dwójkę. Popatrzyłam na nią zszokowana. Nie spodziewałam się, że będzie chciała zrobić sobie ze mną zdjęcie.
-O..oczywiście - odparłam w końcu i razem z Zaynem ustawiliśmy się do zdjęcia z dziewczynką uśmiechając się wesoło.
Szliśmy w dół kolejną starą londyńską uliczką gdy zaczynało się ściemniać. Sami powoli zaczynaliśmy się gubić i nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy, ale to nie było ważne. Dla nas było ważne, że byliśmy razem.
W końcu krążąc tak po okolicy trafiliśmy do małego parku z małym lodowiskiem na środku. Nie miałam nigdy pojęcia, że coś takiego się tu znajduje. Było już na tyle późno, że w parku nikogo nie było, ale mimo to Zayn pociągnął mnie w stronę lodu. Weszliśmy na śliską taflę śmiejąc się i co chwile prawie się wywracając.
 -Ledwo co umiem jeździć na łyżwach po lodzie, a co dopiero bez nich - zaśmiał się Zayn.
 -To zdaje się, że to jest kolejna rzecz której muszę cię nauczyć - powiedziałam zbliżając się do niego niezdarie i lekko się uśmiechając.
 -Ej, to nie fair! Ja też powinienem cię czegoś nauczyć. Na pewno jest coś co ja umiem a ty nie umiesz - powiedział oburzony.
-Wątpie skarbie.
-A  graffitti? Już cię w sumie nauczyłem. Chociaż nie... I tak nie mogą się równać z moją sztuką - powiedział dumnie drocząc się ze mną.
 -Przesadzasz Malik - odpowiedziałam i podkreśliłam powagę sytuacji używając jego nazwiska, ale chyba i tak nie wyszło mi to za dobrze, bo uśmiech nie chciał zejść z mojej twarzy.
-Naprawdę? -zapytał spoglądając mi w oczy i przybliżając do mnie swoją twarz.
-Yhym - mruknęłam, a on wpił się w moje usta swoimi, przez co straciłam równowagę i po chwili oboje leżeliśmy na lodzie śmiejąc się głośno.
 -To chyba nie miało się tak źle skończyć - stwierdziałam przez śmiech ciągle leżąc na zimnej tafli.
-Nie, ale to ciągle może się skończyć dobrze - odpowiedział Zayn tym swoim seksownym głosem i pochylił się nade mną tym razem prawidłowo, namiętnie całując mnie w usta. Pomimo, że oboje leżeliśmy na zimnym lodzie nie było nam ani trochę zimno.

____________________________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Po prawej stronie znajduje się ankieta. Proszę o odpowiedzi. Zajmie Wam to tylko sekundę, a mi przynajmniej będaie milej wiedząc, że pomimo tego, że nikt tego nie kometuje, to jednak ktoś to czyta. :)

1 komentarz:

Jeśli już tu jesteś, zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)