life isnt a music player

Life isn't a music player where you choose whats being played. It is a radio where you have to enjoy whats being played. ~ Zayn Malik

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 6

-Mogę jechać do Linds,  albo do kogoś innego - zaproponowałam, choć po tym co przed chwilą zrobiłam było mi to naprawdę obojętne.
-Nie. Pojedziesz do mnie. - odpowiedział mi stanowczo. Widocznie spiął się na moje słowa. Nic już nie mówiłam. Nie chciałam go denerwować. Spędziłam z nim dzisiaj naprawdę miły dzień i nie chciałam zepsuć dobrej atmosfery szczególnie,  że miałam u niego spać. No właśnie,  miałam u niego spać. Trochę się stresowałam, że będzie próbował to wykorzystać, ale Zayn nie wydawał się być takim chłopakiem. No i w ostateczności,  już z nim przecież spałam. Miałam spędzić z nim już drugą noc? Zdziwiło mnie tempo  w jakim rozwijała się nasza znajomość. Przecież znam go od jakichś czrerech dni! W prawdzie przez te dni spędziliśmy ze sobą sporo czasu, ale i tak to było dziwne. Szczególnie, że chłopakiem, z którym spędzam ostatnio tyle czasu jest Zayn Malik.
 -O czym myślisz?- zapytał spoglądając na mnie z zaciekawieniem.
-O tym, że znamy się tak krótko, a spędzamy razem tyle czasu. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
 -Przeszkadza ci to? - zmarszczył brwi. Znowu się zdenerwował. Boże, jak on często zmienia chumor.
 -Nie, w sumie nie. Tylko ty jesteś Wielki Zayn Malik - odpowiedziałam mu śmiesznie wymawiając trzy ostatnie słowa na co lekko się uśmiechnął.
 -Po pierwsze nie "Wielki", tylko zwyczajny Zayn Malik, a po drugie to co? Nie mogę spotykać się z normalną dziewczyną? Chcę się z tobą spotykać i przyjaźnić jeśli tylko też byś chciała, bo naprawdę cię polubiłem. - powiedział, a ja z zaskoczenia aż otwarłam szerzej oczy. Chce się przyjaźnić? Bardzo chętnie.
-Ja też bym chciała - bąknęłam cicho, a on uśmiechnął się ciągle patrząc na drogę. Podjechaliśmy pod jego dom, a raczej willę, a ja zaskoczona jej wielkością nie byłam w stanie wysiąść. Po chwili drzwi samochodu same się otworzyły i zorientowałam się,  że to Zayn je otworzył. Weszliśmy do środka pięknie urządzonego mieszkania razem ze wszystkimi zakupami i położyliśmy je w jego ogromnym salonie.
-Później się tym zajmiemy. Może najpierw cię oprowadzę. - powiedział i poprowadził mnie w stronę następnego pomieszczenia. Pokazał mi nowoczesną kuchnię i wielką jasną łazienkę z dużą narożna wanną. Potem poprowadził mnie po schodach na górę do długiego korytarza z duża ilością drzwi. Najpierw pokazał mi swój pokój. Jego pokój spodobał mi się zdecydowanie najbardziej ze wszystkich pomieszczeń. Na środku znajdowało się wielkie łóko do którego prowadziły małe schodki. Wszystkie meble były do siebie dopasowane, a telewizor był naprawde ogromny. Ale nie to było najlepsze. Najlepsze było to, że całe ściany były pokryte wspaniałymi graffitti. Aż zaparło mi dech w piersiach.  Ta forma sztuki zawsze bardzo mi się podobała, ale nigdy nie miałam do niej talentu.
-Sam to zrobiłeś? - zapytałam pokazując na ściany, a on potwierdził kiwając głową. Byłam zachwycona.
-Podoba ci się? -zapytał jakby nie widział tego po moim głupkowatym wyrazie twarzy.
-Żartujesz? To jest genialne! - nie mogłam się napatrzeć. Uśmiechnął się zadowolony z siebie.
-Idziemy dalej czy będziesz tak stała i podziwiała do rana? - zapytał i uśmiechnął się słodko. Naprawdę cieszył się, że mi się podoba. - No chodź. Jest jeszcze jeden jak chcesz. - powiedział a ja na te słowa zaciekawiona od razu ruszyłam do drzwi. Weszliśmy do następnego pokoju gdzie nie było żadnych mebli, ponieważ prace artystyczne Zayna ciągle trwały. Na ziemii rozłożonych było pełno papierów, sprayów i szkiców. Poprowadził mnie w prawy róg pokoju i pokazał mi na ścianie sporej wielkości "M".
-Wiesz jak to się czyta?
-Em - odpowiedziałam myśląc, że robi ze mnie idiotkę.
 -Właśnie, zrobiłem to wczoraj. Dla ciebie, Em. - powiedział i spojrzał mi głęboko w oczy. Przyjemne ciepło rozlało się po moim sercu. Stanęłam na palcach i złożyłam pocałunek na jego policzku.
-Dziękuję Zi - powiedziałam zwracając się do niego tylko pierwszą literą jego imienia. Uśmiechnął się i przybliżył się do mnie jeszcze bardziej a mi serce zaczęło bić mocniej. Nasze usta już miały się zetknąć w pocałunku kiedy rozległ się dzwonek jego telefonu.
-Kurwa - mruknął pod nosem i odebrał telefon. -Co jest Li? -zapytał od razu, był naprawdę wkurzony. -Tak, przeszkadzasz... W domu... Z Emmą... Nie pierdol tylko mów co chcesz dobra?... Nie wiem, Olly z Sheeran'em mieli się tym zająć... Myślę, że może... Nara Liam. - skończył rozmowę i zaczął coś mruczeć pod nosem.
-Coś się stało?
 -Nic, tylko nikt się nie zajął muzyką na sylwestra. - odpowiedział niezadowolony  chłopak. -Edd Sheeran? - zapytałam -Tak i Olly Murs. - odpowiedział mi a ja zaskoczona nie mogłam nic powiedzieć.
-Oo... Olly Murs?! - wyksztusiłam w końcu. Odpowiedział twierdząco na co zaczęłam jak głupia skakać po "grffittiowym" pokoju śpiewając "Dear Darling". Zayn zaczął się ze mnie śmiać ale nie było to dla mnie ważne. Byłam jakaś strasznie wesoła.
 -Możesz go osobiście poznać jeśli tylko zgodzisz się iść ze mną na imprezę w sylwestra- powiedział unosząc jedną brew i uśmiechając się.
-Jestem całkowicie za. Szkoda tylko, że nie mogę kogoś zabrać...
-Myślę, że to nie będzie problem.
-Dlaczego tak uważasz? - zdziwiłam się.
-Bo to głównie moja impreza. - uśmiechnął się szeroko a ja od razu to odwzajemniłam. Wyszliśmy z jego artystycznego pokoju i Zayn zaprowadził mnie do pomieszczenia na przeciwko.
-To będzie twój pokój. - oznajmił mi. Był bardzo ładny z czerwonymi ścianami i ogromnym łóżkiem, ale po tym jak obejrzałam pokój mulata ten nie robił już na mnie wrażenia.  - Chyba, że będziesz się chciała w nocy przytulić to czekam z otwartymi ramionami. - dopowiedział i szczerze mówiąc ta wersja bardziej mi pasowała, choć nie wiedziałam czy z niej skorzystam. Poprowadził mnie do schodów prowadzących na samą górę.
-Muszę cię jeszcze poinformować,  że na dole znajduje się jacuzzi i sauna gdybyś chciała skorzystać.
 -I tak nie mam stroju.
-Wcale nie musisz mieć. - uśmiechnął sie tak, że aż oczy mu sie zaświeciły, a ja przewróciłam swoimi. -No to idziemy na górę. - powiedział i weszliśmy po schodach.
Chyba dobrze wiedział co robi zaprowadzając mnie tam na samym końcu,  bo chciałam zostać tam już na zawsze. Na dachu jego domu znajdował się wielki taras z widokiem na całe miasto.. Mogłabym tak godzinami patrzeć z tej perspektywy na oświetlony nocą Londyn -To jest zdecydowanie moja ulubiona część tego domu. - powiedział Zayn.
-Tak, moja też- powiedziałam tylko ciągle oszołomiona pięknem tego widoku. Chłopak zaśmiał się i poprowadził mnie na kanapę umieszczoną na tarasie gdzie potem siedzieliśmy godzinami i rozmawialiśmy. Poznawaliśmy się coraz lepiej.
Pewnie siedzialibyśmy tak dłużej gdybym nie zaczęła w końcu przysypiać na ramieniu Zayna. Tak więc koło 3 nad ranem chłopak dał mi jedną ze swoich koszulek, a ja poszłam się umyć. Potem położyłam się sama w "swoim pokoju", ale tam było tak dziwnie pusto i zimno i stwierdziłam, że przydałby się obok Zayn i chyba ściągnęliśmy się myślami,  bo  prawie od razu usłyszałam pukanie.
-Śpisz?  - zapytał chłopak, a ja odpowiedziałam przecząco.  - To chodź tam do mnie. Będzie cieplej. - powiedział i uniósł brwi ze zdziwieniem kiedy bez żadnych protestów wstałam i ruszyłam w jego stronę.
 W jego pokoju, w jego łóżku i przy jego boku było rzeczywiście o niebo lepiej.

*

Rano wstałam i nie chcąc budzić Zayna poszłam do kuchni żeby zrobić sobie herbatę. Zaparzyłam napój i czekałam aż będzie gotowy kiedy usłyszałam jakby przekręcanie klucza w drzwiach.
Zaalarmowana zawołałam Zayna i wyszłam z kuchni żeby lepiej zorientować się co się dzieje. Chłopak właśnie zbiegał ze schodów w samych spodniach od dresu kiedy do jego domu wkroczyła bardzo ładna, drobna dziewczyna. Zauważyłam, że jest bardzo podobna do Zayna.
-Wal? -zapytał mulat i dopiero wtedy dziewczyna podniosła  na nas wzrok. Patrzyła na przemian to na mnie to na chłopaka po czym uśmiechnęła się szeroko i powiedziała.
 -Witaj braciszku. Nie wiedziałam, że przeszkadzam. - dopiero wtedy zorientowałam się, że stoję przed nią ubrana tylko w koszulkę Zayna, a on w same dresy.

_________________________________________________________

Specjalnie czekałam z dodaniem tego rozdziału, żeby podarować go wam dzisiaj z okazji urodzinek Zayna, które swoją drogą będą opisane za jakiś czas. Wiem,  że na razie nie dzieje się dużo, ale jeśli dotrwacie to będzie to wam wynagrodzone w późniejszych rozdziałach. :)

Poza tym jeśli przeczytaliście, to PROSZĘ ZOSTAWCIE JAKI KOLWIEK KOMENTARZ, bo coraz częściej zastanawiam się czy ktoś to w ogóle czyta ;c

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli już tu jesteś, zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)