life isnt a music player

Life isn't a music player where you choose whats being played. It is a radio where you have to enjoy whats being played. ~ Zayn Malik

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 7

Siedziałam w cukierni czekając na Jessie,  która miała zaraz przyjść i ustalić ze mną co robimy dalej w sprawie rodziców. Podniosłam wzrok kiedy weszła do środka.
-Cześć. - przywitałam się a ona zmierzała mnie surowym wzrokiem. Dopiero wtedy zorientowałam się, że może mieć kłopoty przez mój wybryk. - Podejrzewają coś?- zapytałam.
-Na szczęście udało mi się ich przekonać,  że nie mam z tobą kontaktu, że pojawiłaś się u mnie zaraz po swojej ucieczce,  ale że cię nie przyjęłam i nie wiem gdzie teraz jesteś. Ciężko teraz wytrzymać z nimi w jednym domu, ale pomimo to muszę stwierdzić, że cała ta twoja akcja naprawdę mi się spodobała. Jednak cieszę się, że dałaś o sobie znać, sama chętnie zrobiłabym im coś takiego.- uśmiechnęła się do mnie,  a ja byłam po prostu w szoku.
-Serio? Byłam pewna, że będziesz wściekła,  no ale wiesz... Znowu przypomniałam sobie o tym wszystkim i nie umiałam się powstrzymać. Zayn nawet chciał żebym poszła z nimi pogadać, ale to nie skończyłoby się dobrze. - powiedziałam jej, a ona zaczęła się śmiać nie wiadomo z czego.
-A propo Zayna... Widziałaś jakieś dzisiejsze gazety? - podała mi jedną, którą wyciągnęła ze swojej torebki. Na jej okładce widniał nie kto inny jak ja z moim nowym przyjacielem ( jak to śmiesznie brzmi) na zakupach. Otwarłam szerzej oczy ze zdumienia.
- Myślę, że zadając się z tym chłopakiem raczej nie unikniesz rozgłosu. Rodzice najpierw cię nie poznali, ale teraz przynajmniej wiedzą co się z tobą dzieje i jak świetnie sobie bez nich radzisz. - zaśmiała się. - Nawet nie przeczytali żadnego z tych artykułów, stwierdzili, że to był twój wybór i że już ich nie obchodzisz. Szczególnie tata. Mama za to ganiała za nim mówiąc "Ale zobacz jak urosła"...
-Zaraz czekaj tego jest więcej?! -przerwałam jej.
-Młoda,  jesteś teraz na okładce co drugiego takiego pisemka. Możesz się cieszyć,  że akurat teraz, inaczej rodzice nie uwierzyliby, że masz się aż tak dobrze bez nich. Ok, ja nie mam już czasu. Tu masz swoje rzeczy. Wszystkie ciuchy i wszystko co mogło wskazywać na twoją obecność. Tom się tym zajął, a ja wyciągnęłam naszych drogich gości na spacerek. - powiedziała z lekkim uśmieszkiem. -Dzieci już za tobą tęsknią. Ostatnio w ogóle nie było cię w domu przez tego Malika. - dodała po chwili smutnym głosem.
-Ja też już tęsknię. Jak będzie ze świętami? - zapytałam równie smutno co ona.
-Myślę, że powiemy im, że idziemy na wigilię do rodziców Toma. Miejmy nadzieję, że to kupią.
-Tak- odparłam i sięgnęłam po swojego nowego iphona,  który właśnie zaczął dzwonić. Spojrzałam na ekran. Zayn.
 -Skąd ty to masz? - pokazała na nowe urządzenie zdziwiona Jessie, a ja tylko pokazałam na chłopaka znajdującego się na okładce gazety przede mną i odebrałam telefon. - Ja muszę już lecieć. - powiedziała jeszcze cicho moja siostra i wyszła z cukierni.
-Zayn?
 -Witam panią,  panno Dawson jak pani mija dzień? - zapytał wesoło chłopak.
 -Męcząco - odpowiedziałam ciężko.
-Widziałaś dzisiejsze gazetki?- zapytał na pewno uśmiechając się od ucha do ucha.
-Właśnie mam jedną przed oczami. - westchnęłam. - Co to za głupoty?
 -Mi się tam to podoba. To strasznie śmieszne czytać o sobie takie rzeczy. - zaśmiał się.
Miał dzisiaj wyjątkowo dobry chumor. W przeciwieństwie do mnie. Rano siostra Zayna poznała mnie w takiej a nie innej sytuacji, nie spaliśmy do trzeciej w nocy, więc byłam zmęczona, moi okropni rodzice siedzieli w moim domu, więc nie miałam gdzie mieszkać i dzieci już za mną tęskniły. Zajebiście po prostu.
-Bawi cię to Malik? Bo mnie nie bardzo.
-O, widzę,  że ktoś tu ma zły chumorek.
-Nie denerwuj mnie nawet. Mam już swoje rzeczy, ale Lindsay wieczorem wyjeżdża, mogę jeszcze u ciebie zostać?
-Będę zaszczycony.
-A i mam wielką prośbę... Spotykasz się dzisiaj z chłopakami?
-Przychodzą dzisiaj popołudniu
 -To świetnie.

*

-Cześć. - uśmiechnęłam się szeroko kiedy reszta zespołu pojawiła się w drzwiach mojego tymczasowego miejsca zamieszkania. Odpowiedzieli tym samym i każdy z nich przytulił mnie na powitanie. -Ja nie będę wam przeszkadzać  w waszym męskim spotkaniu. Zaraz wychodzę o ile zgodzicie się coś dla mnie zrobić.  - powiedziałam niepewnie.
 -Wszystko,  maleńka. - powiedział Harry z czego się zaśmiałam.
-Potrzebuję po prostu waszych podpisów. - chłopcy zaczęli się śmiać.
-Wiedziałem, że jeszcze kiedyś o to poprosisz. - zawołał Niall wśród odgłosów rozbawienia swoich kolegów.
Wszyscy chłopcy złożyli podpisy na przygotowanym wcześniej przeze mnie zdjeciu.
-Podejrzewam, że to nie dla ciebie. - zaśmiał się cicho Zayn, który podpisywał się jako ostatni.
-Dla Linds. Harry? - zwrociłam się do chłopaka w lokach. - Naprawdę jesteś taki skory do pomocy?
-Zależy w czym?
-W odwiedzeniu fanki?
-No pewnie. -odpowiedział i ochoczo wstał z kanapy. Wykonałam telefon do mojej przyjaciółki,  aby zwołała do siebie całą naszą paczkę, bo mam im coś ważnego do powiedzenia.
 -Nie obrazicie się,  że go wam porwę na chwilkę? - posypały się komentarze w stylu "z chęcią od niego odpoczniemy", więc zwróciłam się znowu do bruneta. - Hazz, po prostu dasz to zdjęcie mojej przyjaciółce ok? - chłopak zgodził się i pojechaliśmy do Lindsay.
Gdy dziewczyna otworzyła drzwi i ujrzała za nimi Harry'ego Styles'a podniosła dłonie do twarzy i nie umiała nic powiedzieć. Zawsze najbardziej z całego zespołu uwielbiała właśnie jego. Hazz podszedł do niej uśmiechnął się z tymi swoimi słodkimi dołeczkami i podał jej zdjęcie.
-Zdaję mi się,  że to prezent świąteczny od Em, więc... Wesołych świąt! -zawołał chłopak i przytulił ją z tej okazji. Moja przyjaciółka odwzajemniła uścisk i prawie popłakała się ze szczęścia.
 -Emmo Dawson jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie. - zwróciła się do mnie i wpuściła nas do środka. Weszłam do dobrze znanego mi już miejsca gdzie znajdowali się już James i Gabe. Harry  zapoznał się z nimi i wyglądało na to, że przypadli sobie do gustu. Ja rozmawiałam z Linds, która ciągle jak urzeczona wpatrywała się w Harry'ego. Po chwili do pokoju weszła Charlie, której gdy tylko zobaczyła naszego towarzysza oczy się aż zaświeciły. Z resztą, co dosyć mnie zdziwiło, ze wzajemnością. Chociaż w sumie dziewczyna podobała się wielu chłopakom,  była bardzo ładna, w końcu była modelką. Zapoznali się w końcu z Harry'm. Oboje byli zawstydzeni, czemu przyglądaliśmy się z uśmiechami na twarzy.
-Dobra, przejdźmy do rzeczy. Nie przyszłam tutaj tylko po to żeby was zapoznać z Harry'm. On jest tylko prezentem dla Linds.
 -Ej! - usłuszałam dwa skrzywdzone głosy z ust Gabe'i Harry'ego z czego wszyscy się zaśmialiśmy.
-Ale serio... Czuję się uprzedmiotowiony Em. - powiedział Harry z wyrzutem.
 -Przepraszam Hazz - powiedziałam słodko i kiedy chlopak mi wybaczył kontynuowałam swoją wypowiedź. -Za chwilę się zmywamy, bo zwołałam was tutaj tylko żeby przekazać wam ważną wiadomość. No więc wiem, że mieliśmy dopiero wybrać którąś z zaproponowanych imprez na sylwestra, ale myślę, że po mojej propozycji nie będzie problemu z wyborem. Mianowicie, wszyscy jesteście zaproszeni na chyba największą imprezę w całym Londynie. Całe One Direction, Edd Sheeran, Olly Murs, Little Mix i tak dalej zapraszają na zabawę. Nie wiem jak wy sobie tam poradzicie, ale dzięki mnie będziecie imprezować z największymi gwiazdami w Anglii. Już mi nie dziekujcie, tak wiem, wiem, ja to mam teraz chody w showbiznesie. - uśmiechnęłam się szeroko kiedy zobaczyłam ich miny.
 Harry również się z nich śmiał. Mój telefon zawibrował i otwarłam wiadomość od Zayna.
"Co tak długo? Zaczynam się martwić, że Harry coś ci zrobił. Xx"
Zaśmiałam się odczytując tą woadomość i zwróciłam się do Loczka, który właśnie zabawiał towarzystwo jakąś historią.
-Chodź Hazz idziemy, bo Zayn już się o nas martwi. - powiedziałam, a on spojrzał na mnie sugestywnie.
-O mnie się raczej nie martwi - powiedział i wszyscy się zaśmiali. W drodze powrotnej Hazza cały czas wypytywał mnie o Charlie co uważałam za bardzo słodkie. Widać było, że oboje wpadli sobie w oko. Miałam nadzieję, że coś się z tego rozwinie.

______________________________________________________
No to macie tu taki rozdział  dodany o 2.30 w nocy. Chyba naprawdę cierpię na bezsenność. -.-'
A tak serio to mam nadzieję, że się wam spodoba.  Mi osobiście wydaje się całkiem uroczy.

PROSZĘ, KOMENTUJCIE JEŚLI PRZECZYTALIŚCIE,  bo serio wydaje mi się, że piszę to sama dla siebie.  No trudno, piszę bo to po prostu lubię, ale jednak jakieś komemtarze byłyby mile widziane.  Pozdrawiam. X

1 komentarz:

Jeśli już tu jesteś, zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło :)